więc nic nam innego nie pozostaje, jak jechać z wami. Dwie ważne pobudki skłaniają nas do tego: chodzi o interes miljonowy, a następnie Mr. Baumgarten jest naszym rodakiem, a zatem ma prawo żądać od nas pomocy.
— Dziękuję — odpowiedział buchalter, ściskając im ręce. — Szczerze wyznaję, że nie miałem przekonania do króla naftowego, dlatego właśnie uprosiłem Mr. Rollinsa, aby mnie zabrał ze sobą. Podczas podróży obserwowałem Grinleya, ale nie odkryłem nic, co mogłoby uzasadnić moje obawy. Lecz teraz, kiedy nam towarzyszą tacy ludzie, jak wy, jestem dobrej myśli. Zawrzyjmy przyjaźń!
Podał im ponownie rękę. Uradowany bankier naśladował go chętnie. Ranchero, który dopiero co podszedł do nich i usłyszał zakończenie rozmowy, rzekł:
— Słusznie, messurs, trzymajcie się razem! Radzę nietyle z nieufności do króla nafty, o którym nic złego nie mogę powiedzieć, ile ze względu na Indjan. Nijorowie i Nawajowie wykopali topór wojny. Krążą nawet wieści, że nie można ufać tak skądinąd spokojnym Indjanom Moqul. Z przykrością rozstaję się z wami, messurs. Co mam powiedzieć Winnetou i Old Shatterhandowi, skoro przybędą?
— Niech na nas tutaj czekają, albo, jeśli nam pragną wyświadczyć przysługę, niech podążą za nami ku rzece Chelly, — odpowiedział Droll. —
Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/91
Ta strona została skorygowana.
89