Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/98

Ta strona została skorygowana.

Kantor bardzo ostrożnie zsiadł z konia i objął Franka majestatycznym ruchem. Westman odpowiedział ze śmiechem:
— Tutaj, na Dzikim Zachodzie, dokładność jest właściwie zbyteczna, ale jeśli to pana bawi, albo ma sprawić przyjemność, nie zapomnę mówić panie kantorze.
— Panie kantorze emeritus, bardzo proszę!
— Dobrze, pięknie! Ale powiedz mi pan przedewszystkiem, co go tutaj zagnało. Rozumie pan chyba, że nie spodziewałem się reservoir pana w tym kraju.
Revoir, t. zn. spotkanie, chciał pan zapewne powiedzieć! Powinien się pan był spodziewać tego spotkania. Wiedział pan przecież, że noszę się z zamiarem skomponowania opery?
— Tak. Mówił pan, że chcesz skompromitować operę w trzech, czy czterech aktorkach.
— Dwanaście! Skomponować, a nie skompromitować! I nie aktorki, ale akty! Ma to być opera heroica, ergo chciałem jechać na Zachód, aby zebrać materjały do opusu. Niestety, pan opuścił ojczyznę, nie zawiadomiwszy mnie uprzednio. Wszakże wiedziałem, dokąd pan zmierza, i dlatego pojechałem za panem.
— Co za nieostrożność! Czy mniema pan, że można się tutaj równie łatwo i prędko spot-

96