Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/101

Ta strona została skorygowana.

terhand orjentował się w miejscowości z zadziwiającą łatwością. Był przeświadczony, że znajdzie jeńców w tym samym stanie, w jakim ich opuścił. Wszakże ostrożność nie zawadza. Mogli się przecież przypadkiem uwolnić, a teraz czekać na niego i Winnetou, aby dokonać zemsty. Zeskoczył zatem z konia, przywiązał go i pieszo podkradł się do skały. Posuwał się na czworakach. Wkrótce miał głaz z lewej strony. Zakreślił prosty łuk i zobaczył leżących jeńców. Mogli jednak być wolni i dla fortelu zachowywać dawne położenie; dlatego Old Shatterhand podpełzł do wodza tak cicho, że ten nic nie usłyszał. Podniósł rękę i wymacał wbitą w ziemię strzelbę; do której Ka Maku był przywiązany. Uspokoił go stan rzemienia. Podniósł się więc i ukazał jeńcom, jakby wyrósł z pod ziemi.
— Czas się dłużył Ka Maku — zaczął. — Mając knebel w ustach, nie mógł się nawet rozmówić z towarzyszami. Zwrócę mu teraz głos.
Wyjął mu knebel z ust i ciągnął dalej:
— Wódz miał dosyć czasu, aby się zastanowić. Jeśli wyzna, że w pueblu więzi białych, uwolnię go i nie wyrządzę nic złego.
Ka Maku wnioskował, że Old Shatterhand nie wie przecież nic pewnego, więc zdecydował się wytrwać w uporze. Znając Old Shatterhanda, wiedział, że nic nie grozi jego życiu. A zatem lepiej było nie przyznawać się i czekać na wo-

99