Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/43

Ta strona została skorygowana.

mi! Skoro wpadną na nasz trop, możemy zaśpiewać psalmy dziękczynne. Wydobędą nas, i to nietylko nas!
— Kogóż więcej?
— Bankiera, jeśli jeszcze żyje.
— Ten już chyba nie będzie żył — westchnął Droll. — Ani on, ani jego buchalter. Względem nich miano nieszczególne zamiary, inaczej bowiem nie odłączanoby ich od gromady. —
Miał słuszność, aczkolwiek z innych względów, niż sądził. Dla tych szczególnych zamiarów wypuszczono Rollinsa i buchaltera z puebla. — — —



41