przypominamy, Indjanie wyciągnęli z otworu, zanim go przykryli. Druga drabina prowadziła na wyższą platformę. Wartownicy siedzieli tak, że dwaj byli odwróceni od Old Shatterhanda.
Westman wszedł tu w tym celu, aby, w razie odkrycia, móc odrazu interwenjować. Zamierzał jednak, skoro tylko wszystkim więźniom uda się wydostać, zejść zpowrotem nadół. Obliczył sobie, ile czasu wymagało wydobycie się jednej osoby, ile zatem osób mogło tym czasem wyjść. Kiedy pomyślał, że to już szósta zrzędu, przeraźliwy krzyk rozdarł ciszę nocną:
— Jezus Marja, kantorze, nie zwalaj się pan na mnie!
Strażnicy natychmiast zerwali się na równe nogi, podbiegli do krawędzi platformy i spojrzeli nadół. Zobaczyli uwolnionych białych i również Apacza, który stał przy ognisku. Poznali go i jeden z nich zawołał tak głośno, że rozległo się po całem pueblu:
— Akhane, akhane! Arku Winnetou, nonton, szis inteh!
To znaczy: Do mnie, do mnie! Winnetou, wódz Apaczów, jest tutaj!
Ledwo przebrzmiał ten okrzyk, rozległ się za nim drugi:
— A tu stoi Old Shatterhand, aby uwolnić jeńców! Winnetou, bierz tych dwóch chłopoów!
Z błyskawiczną szybkością biały myśliwy
Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/90
Ta strona została skorygowana.
88