królem nafty. Musieliśmy jechać do puebla, aby uwolnić jeńców.
— I samowtór podołaliście?
— Jak widzicie, tak.
— Ależ to być nie może! — zawołał Rollins, szeroko wytrzeszczając oczy. Dwóch ludzi! I nikt więcej! Jakże pan tego dokonał, sir?
— Później panu opowiemy, Mr. Rollins. Teraz chcielibyśmy się dowiedzieć cd pana, w jaki sposób uciekliście z puebla i co się później przytrafiło. Siądźcie i opowiadajcie!
Całe towarzystwo usiadło na trawie, i bankier zdał sprawę z przygód ostatnich dni kilku. Można sobie wyobrazić, w jaki sposób odzywał się teraz o trójce oszustów. Atoli Old Shatterhand przerwał:
— Gniewaj się nietylko na nich, ale także na siebie, sir! Zaufanie, którem obdarzałeś tych szubrawców, jest niepojęte. Podobnie ta beztroska, z którą pan wystawiał się na niebezpieczeństwa, jest dla mnie, naprawdę, niezrozumiała.
— Uważałem Grinleya za uczciwego człowieka — bronił się Rollins cichym głosem.
— Pshaw! Temu łotr patrzy z oczu. A również kiedy chodzi o tak wielkie sumy i takie przedsiębiorstwo, inaczej się do rzeczy należało zabrać.
Strona:Karol May - Król naftowy IV.djvu/101
Ta strona została skorygowana.
99