Strona:Karol May - Król naftowy IV.djvu/54

Ta strona została skorygowana.

mi; czuł się bezradnym — nie mógł dobyć głosu, i skierował spojrzenie, szukające pomocy, ku swemu przyrodniemu bratu, Buttlerowi.
Ten już nieraz dowcipnie ratował go z opałów, a i teraz okazało się, że były herszt finderów niełatwo daje się zbić z pantałyku. Roześmiał się krótko, wzgardliwie, i rzekł do bankiera:
— Czemu pan biada, Mr. Rollins? Nie mogę pana zrozumieć! Gdyby tak było, jak ten pan mówi, to Grinleyowi na myślby nie przyszło pokładać tak wielkich nadziei w Gloomy-water.
— Tak pan sądzi? — zapytał szybko Rollins, odzyskując nadzieję.
— Tak, tak sądzę! I gdyby naftę można było czerpać w taki sposób pojedyńczemi beczkami, to zachowałby placer dla siebie, a nie proponowałby panu. Otóż wydobycie nafty wymaga bardzo kosztownych przygotowań, na które nie ma środków.
— Przygotowania? Jakie?
— Hm! Dziwi mnie bardzo, że sam pan nie pojmuje. Czy studjował pan kiedyś fizykę?
— Nie.
— Hm. Szkoda! Nie mogę zatem dać panu szczegółowych wyjaśnień. Ale spróbuję wyklarować tę rzecz poglądowo. Przypuśćmy, że

52