— Naturalnie. Ale właśnie te ślady znakomicie zatarto.
— Pozwólcie szukać, sir! Na pewno wykryjemy.
— Dobrze, ale starajcie się nam nie przeszkadzać.
Zazwyczaj tak domyślni westmani przeszukali całą kotlinę; upłynęła godzina, a nie osiągnęli celu. Winnetou, niedościgniony mistrz w szukaniu śladów, stracił wszelkie nadzieje i rzekł do Old Shatterhanda:
— Mój biały brat nie powinien się trudzić. Tylko przypadek może nam odkryć jaskinię.
Aliści Old Shatterhand był bardziej uporczywy. On nie miałby znaleźć miejsca, którego istnienie zostało absolutnie stwierdzone? Uważał za punkt honoru osiągnięcie celu, i odpowiedział:
— Co potrafi przypadek, do tego i my jesteśmy zdolni. Poco uczono nas myśleć? Zamknął oczy, aby nic mu nie przeszkadzało, i stał przez chwilę cicho i nieruchomo. Winnetou obserwował go, zobaczył szczególny wyraz twarzy i zapytał:
— Mój brat znalazł drogę?
— Tak, — rzekł Old Shatterhand, otwierając ponownie oczy, — co najmniej mam nadzieję. Nietrudno będzie znaleźć jaskinię. Było z czter-
Strona:Karol May - Król naftowy IV.djvu/93
Ta strona została skorygowana.
91