ległości od wyschłego koryta, że można ich było stamtąd zobaczyć. Dlatego byli zmuszeni jechać pod osłoną zagajnika i lasu. Zsiedli teraz z koni i wyszukali kryjówkę dla zwierząt, przy których zostawić mieli Szi-So, Dostał także ich broń, ponieważ strzelba zawadza tylko skradającemu się przez zagajnik, lub pełzającemu wywiadowcy. Następnie Old Shatterhand i Winnetou poszli dalej wzdłuż rzeki, z oczami czujnie wpatrzonemi w przestrzeń.
Przebywszy połowę drogi, zatrzymali się i Shatterhand zapytał:
— Przekonamy się przedewszystkiem, czy Nijorowie zostali nad Zimową Wodą, czy też pojechali dalej?
— Tak. Te drzewa są odpowiednio wysokie.
— I gęsto ulistwione, więc nikt nas nie odkryje.
Wyszukali dwa drzewa odpowiedniej wysokości, zbliżone do siebie tak, że można było porozumiewać się z nich półgłosem. Obaj w spinali się sprawnie i nie minęły dwa pacierze, a siedzieli już u wierzchołków. Widok, który się przed nimi roztoczył, ucieszył ich bardzo: mogli wygodnie spoglądać ponad drzewami na ciągnącą się po stronie przeciwległej równinę. Nie dostrzegli nikogo na całej jej rozciągłości.
Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/100
Ta strona została skorygowana.
98