Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/135

Ta strona została skorygowana.

Unbind, unbind!
— Zawiązać? — zapytał kantor. — Chce pan coś zawiązać? Cóż takiego?[1]
W ten sposób „porozumiewali się“ przez kwadrans. Przedewszystkiem, kantor nie rozumiał bankiera; następnie uważał za rzecz słuszną, że ten, który mu pozwolił trwać w pętach, sam powinien doświadczyć, jak smakują. Aliści wkońcu zwyciężyła jego przyrodzona dobroduszność. Kiedy Rollins ponowił próby wyrwania się z pęt, kantor podszedł doń i z nielada wysiłkiem rozsupłał specjalnie mocno ściągnięte więzy. Mniemał, że zasłużył na jakieś słowo dziękczynne, atoli mylił się bardzo. Rollins wyprostował się, poczem obdarzył kantora tak mocnem uderzeniem w głowę, że biedny fantasta zachwiał się i runął w krzewy. Następnie Amerykanin wyprowadził konia z zarośli, dosiadł go i pojechał na zachód ku swoim towarzyszom.
Kantor podniósł się powoli, pomacał obolałe miejsce i szepnął do siebie:
— Wdzięczność jest rzadką cnotą.

Ponieważ lękał się zostać sam, więc także wyprowadził konia z krzewów, wdrapał się na siodło i pojechał również na zachód, w kierunku białych i Nawajów. — — —

  1. Gra słów, której nie można oddać po polsku. Mianowicie „umbinden“ oznacza po niemiecku „zawiązać“.
133