Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/136

Ta strona została skorygowana.

— Ale — zapyta czytelnik — jak to się stało, że kantora zostawiono po drodze i nawet spętano? Otóż tego samego dnia rano nieszczęśliwiec podszedł do Hobble-Franka i zapytał:
— Panie Franke, jeśli mnie dobrze poinformowano, wyrusza się przeciw Nijorom? Jak się zdaje, zamierzamy na nich napaść?
— Tak — potwierdził Hobble.
— To mnie bardzo cieszy, to mnie nadzwyczajnie cieszy!
— Dlaczego?
— Nie powinien pan chyba pytać! Wie pan, że komponuję dwunastoaktową operę!
— Zdaje się, że pan coś o tem już przebąkiwał.
— Na pewno panu mówiłem. Otóż, znalazłem tutaj bohaterów, którzy są mi potrzebni; jednakże nie zaprezentowali mi się dotychczas w czynie.
— Nie? No, zdawało mi się, że dokonali już czegoś, na co inni nie pokusiliby się nigdy. Pędziliśmy z jednej przygody w objęcia drugiej!
— Chętnie to przyznaję; ale bohaterstwo nie okazało się jeszcze w całej swej przepysznej wspaniałości. Chcę widzieć bitwę, w której człowiek pasuje się z człowiekiem, a bohater kładzie

134