Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/152

Ta strona została skorygowana.

rozważnym i mądrym władcą swego plemienia. Zrozumiał, że czerwony człowiek umrze, jeśli zasklepi się w ciemnocie. Dlatego powziął mądre postanowienie. Poślubił białą squaw; kocha ją i zawdzięcza jej wiele. Wysłał syna za morze, aby się nauczył, jak pustynię można przemienić w żyzny kraj. Nltsas-Ini wie, że wojna pociąga za sobą tylko niedolę, że szczęście można osiągnąć Jedynie w pokoju. Czyżby się naraz zmienił? Czyżby dzisiaj łaknął krwi swoich czerwonych współbraci?
Uff! Uff! Nie życzę sobie tego! — zawołał Nawaj.
— Wiedziałem o tem. Gdyby było inaczej, nie nazywałbym się dłużej twoim przyjacielem i bratem. Ale w czem zasmakował Mokaszi, wódz Nijorów? Wyruszył na wojnę bez słusznej przyczyny i nie uzyskał nad wrogiem najmniejszej przewagi. Musi nawet przyznać, że w chwili obecnej znajduje się w opłakanej sytuacji. Czy zechce przyznać?
Howgh! — skinął Mokaszi, który zrozumiał intencje Old Shatterhanda.
— A czy człowiek roztropny w chwili takiego niebezpieczeństwa wciąż jeszcze będzie nastawał na życie swoich przeciwników, w których mocy się znajduje?
— Nie.

150