Z ożywieniem rozprawiano o ubiegłych zdarzeniach; zwłaszcza Frank i pani Rozalja toczyli gorliwy dialog, do którego chwilami dorzucał swoje zdanie Adolf Wolf. Wkrótce jednak udał się do stryja. U brodu natrafił na Nawajów, którzy sprowadzili konie z ukrycia do obozu. Nitsas-Ini kierował robotą; stali przy nim Winnetou i Old Shatterhand. Naraz na krawędzi brodu ukazał się jeździec i zawołał:
— Mr. Shatterhand, dobrze, że pana widzę! Czy mogę zejść?
— Mr. Rollins! — odpowiedział zapytany. — Pan tutaj? Powinien pan był zostać przy kantorze i czekać na gońca. Dlaczego pan opuścił stanowisko?
— Zaraz panu powiem.
Podjechał powoli, zeskoczył z konia i zawołał podniesionym głosem:
— Bodajbym tam nie został, lecz pojechał z wami! Gdyby pan wiedział, co ja przeżyłem!