Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/18

Ta strona została skorygowana.

wą ręką wodza, w prawą ujął nóż i zawołał:
— Odstąpcie! Jeśli jeden chociażby Nijor odważy się nogę ku nam wysunąć, nóż mój natychmiast przebije serce waszego wodza! Tu oto widzicie Winnetou, wodza Apaczów! Czy ma wam wsadzić we łby kule mojej zaczarowanej strzelby?
Winnetou uchwycił bowiem sztuciec i trzymał go w ręku. Wpływ słynnych ludzi jest niezwykły, zwłaszcza na przesądnych dzikusów. A jednak była to chwila nader niebezpieczna. Gdyby chociaż jeden Nijor miał odwagę natrzeć, kula, któraby go przebiła, rozpętałaby zemstę, i nastąpiłby istny pogrom. Jednak wrogowie byli oszołomieni i żaden nie ośmielił się poruszyć; ale po chwili czary mogły stracić moc; wporę jednak nadeszła pomoc, której nie spodziewał się mężny myśliwy. Mianowicie, skroś drzewa lasu rozległ się głośny krzyk:
— Wara, Nijorowie! I tutaj stoją białe twarze. Jeśli się nie cofniecie, pożrą was nasze kule. Aby was ostrzec, przebijemy na początek pióro zastępcy wodza! Ale potem trafimy w głowy. A więc ognia!
Zastępca wodza stał wpobliżu Old Shatterhanda; nosił jako oznakę godności pióro orle. Posępne, żądne walki spojrzenia, jakiemi mierzył obu śmiałych mężów, wymownie świadczyły, że

16