Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/52

Ta strona została skorygowana.

cie spokojnie wypalić fajkę pokoju, albowiem mamy uczciwe zamiary. Mówimy prawdę i możemy dowieść, jeśli sobie życzycie.
— Dowieść? Czem?
— Wysłuchawszy relacyj, przekonacie się, że każde nasze słowo jest świętą prawdą. Poza tem mogę wam pokazać papier, którego treść potwierdzi wszystko.
— Papier? Nie chcę nic wiedzieć o żadnym papierze; nieraz zawiera więcej kłamstwa, aniżeli mogą pomieścić usta ludzkie. Zresztą, nie uczyłem się znaków pisarskich, które stawiacie na papierze.
— Ale Mr. Wolf umie czytać; powie ci, że jesteśmy szczerzy i prawdomówni. Czy godzisz się więc wypalić z nami fajkę pokoju?
— Tak — odpowiedział wódz, przejąwszy błagalne spojrzenie żony.
— Za siebie i wszystkich swoich?
— Tak, za siebie i wszystkich moich.
— A więc weź kalumet! Nie możemy tracić ani chwili.
Fajka wisiała na szyi wodza. Zdjął ją, napełnił kunsztownie rzeźbioną główkę tytoniem, i zapalił. Po wykonaniu przepisanych sześciu po-

50