Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/57

Ta strona została skorygowana.

— Było ich więc trzystu?
— Tak.
— Widzisz, że nas jest o wielu więcej, a jednak poprzednio powiedziałeś, że mają nad nami przewagę liczebną. Masz dwa języki — strzeż się!
— Nie zliczyłem was dokładnie... — usprawiedliwiał się Grinley.
— A więc otwórz oczy! Jeśli w nocy umiesz porachować Nijorów, to chyba za dnia łatwiej określisz ilość moich wojowników. Na którem wybrzeżu obozowali Nijorowie?
— Na prawem.
— Kiedy zamierzali wyruszyć?
— Dopiero za kilka dni — skłamał król nafty. — Oczekują posiłków.
— Opisz nam dokładnie miejsce!
Grinley opisał, jak mógł, poczem dodał:
— Teraz już wszystko opowiedziałem, co opowiedzieć mogłem, i mam nadzieję, że dotrzymasz słowa. Dajcie nam broń i pozwólcie odjechać!
Wielki Piorun z namysłem kiwał głową i odezwał się dopiero po chwili:
— Jestem Nitsas-Ini, naczelny wódz Nawajów, i dotychczas nigdy jeszcze nie złamałem słowa. Ale czyście dowiedli, że wasza opowieść prawdziwa?

55