— Ponieważ niebawem stąd wyruszymy, a bez konia nieprędko nas dogoni.
Wódz poszedł za tą radą. Następnie omówiono szczegóły przyśpieszonej wyprawy wojennej przeciwko Nijorom.
Właściwie nie było wiele do omówienia. Wprawdzie naieżało przypuścić, że Grinley, Buttler i Poller skłamali we wszystkiem, co się odnosiło do nich samych, do ich zamiarów i czynów, ale nie można było wątpić, że umknęli z niewoli, gdyż świadczył o tem stan, w jakim przybyli do obozu. Należało też sądzić, że wywiadowcy Nawajów, Old Shatterhand, Winnetou i towarzysze wpadli w rzeczy samej w ręce Nijorów. Poza tem Nijorowie wysłali wywiadowców, a ci na pewno wypatrzyli obóz Nawajów, skoro kontrwywiady skończyły się porażką. Nijorowie więc na pewno postanowili przejść do ataku, zwłaszcza umocniła ich w tym zamiarze ucieczka trzech białych. Zrozumieli bowiem, że zbiegowie odszukają Nawajów, aby ich zawiadomić o niepowodzeniu wywiadowców, i że poszukają u nich opieki. Jedynie szybką napaścią można było temu zapobiec — a zatem Nijorowie na pewno wyruszyli już przeciwko Nawajom. Słowem, dla Nawajów nie pozostało nic innego, jak uprzedzić atak, Dlatego zaczęli się przygotowywać do wymarszu, który nastąpił w chwili, gdy wróciło sześciu jeźdźców po rozstaniu się z trójką białych. Wódz dowiedział się od nich, że biali, po otrzymaniu broni
Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/70
Ta strona została skorygowana.
68