kopyt. Po chwili jakiś człowiek zsiadł z wierzchowca, podszedł śpiesznie do kamienia, uniósł nieco i położył pod nim zwiniętą kartkę papieru. Potem umieścił kamień w dawnem miejscu, skoczył na siodło i odjechał.
Jednym susem znalazł się Sternau na ziemi, wyciągnął kartkę i, rozwinąwszy ją, odczytał:
Podpisu nie było. Sternau złożył kartkę i umieścił znowu pod kamieniem. Potem, zatarłszy ślady, wrócił do konia, dosiadł go i ruszył w pełnym galopie do hacjendy.
Gdy tam przybył, rotmistrza jeszcze nie było; wrócił znacznie później, nie przeczuwając, iż tajemnicę jego ktoś odkrył. Nie wiedział nawet, że Sternau opuszczał hacjendę. — —
Bandyci mieli się więc spotkać przy ladrillos. Ladrillos po hiszpańsku oznacza cegły. Mieszkańcy Ameryki środkowej budowali swe piramidy i miasta przeważnie z prażonych w słońcu kamieni cegielnych, zwanych przez nich adobes. Hiszpanie cegły te nazywali ladrillos. Jeszcze dziś można spotkać ruiny takich miast adobesowych i zachwycać się wspaniałą architekturą minionych stuleci. Od czasu do czasu spotyka się w lasach dziewiczych, w prerjach, lub też na pustynnych skałach samotne, niemal doszczętnie zburzone resztki murów, budowanych z ladrillos, ruiny, które świadczą, że pustkowia te dawniej tętniły życiem.
Ruina taka znajdowała się również wpobliżu ha-