Strona:Karol May - Ku Mapimi.djvu/133

Ta strona została uwierzytelniona.

za szubrawca, — krzyczał młody zapaleniec — i że splamiłoby mnie dotknięcie pańskie.
Pardero pobladł ze złości i strachu.
— Pan oszalał chyba, pan bredzi! — krzyknął.
— Nie; jestem przy zdrowych zmysłach; może pan je stracił.
— Proszę pamiętać, żem wyższy od sennora szarżą. Jest pan najmłodszym oficerem w szwadronie.
— Nie jest pan już moim przełożonym. Ani chwili więcej nie chcę służyć pod pańskiemi rozkazami. Albo ja wystąpię, albo wy obydwaj.
— Nie tak to łatwo i prosto wystąpić — uśmiechnął się pogardliwie Pardero. — Naprzód każę pana aresztować za niesubordynację. Sennor Sternau za uszkodzenie ciała jest również moim jeńcem.
— Tak pan sądzi? — zapytał Sternau. — Taki robak śmiałby mnie aresztować? Niech pan podejdzie!
Pardero stał wpobliżu; była to nieostrożność, Sternau bowiem chwycił go za kołnierz, porwał raptownym ruchem wgórę, poczem grzmotnął nim o ziemię z taką siłą, iż Pardero nie mógł się podnieść. Tego już było ułanom za wiele. Stary wachmistrz szwadronu wystąpił i zapytał:
— Panie poruczniku, czy nie zechce nam sennor powiedzieć, co to wszystko ma znaczyć?
Zapytany skinął przyjaźnie głową:
— Rondoso, kto jest wam najmilszym oficerem? Proszę o zupełną szczerość,
— Hm. Ależ, oczywiście, to pan, poruczniku. Gbyście nim nie byli, nie patrzylibyśmy z takim spokojem na obrazę, wyrządzoną przez sennora rotmistrzowi

131