Strona:Karol May - Ku Mapimi.djvu/147

Ta strona została uwierzytelniona.

swą podróżą z Veracruz do Meksyku; w liście tym prosił, by odpowiedź wysłała do stolicy pod adresem Amy Dryden, która dostarczy mu ją, gdziekolwiekby się znajdował. Dziś Mariano otrzymał znów wiadomość od ukochanej. Koperta była spora; gdy ją otworzył, znalazł list dla siebie i dla Sternaua.
List był z Reinswalden, z ojczyzny Sternaua. Zawierał kilka stron, zapisanych drobnemi literkami; na jednej kartce pisała do Ungera żona i mały Kurt. Roseta donosiła, że się im wszystkim dobrze w domu powodzi. Przeczytawszy list, Sternau włożył go do portfelu, wszedł za hacjendę, schwytał najdzikszego konia, dosiadł i pognał na sawanę. Chciał być sam ze swemi myślami. —
Nasz rekonwalescent nosił dotychczas na ranie, pozostałej po operacji głowy, okrawek przegotowanej skóry, który miano zamienić później na złotą płytę. Urządzał codziennie w towarzystwie doktora Sternaua przejażdżki konne; po jakimś czasie stan jego poprawił się do tego stopnia, że mógł już na dobrym koniu, o równym kroku, odbywać wycieczki na dalszy dystans. Sternau ustalił dzień odjazdu; mieli pozostać w hacjendzie jeszcze przez tydzień.
Był to dla Emmy i jej ukochanego tydzień szczęścia; serca mieli pełne tkliwości dla Sternaua, któremu przecież wszystko zawdzięczali.
Pedro Arbellez, przyjąwszy dzierżawę z rąk Juareza, często bywał w hacjendzie Vandaqua. Pewnego dnia poprosił przyszłego małżonka córki, który już wkrótce miał opuścić hacjendę, aby mu towarzyszył.

145