Strona:Karol May - La Péndola.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

Mariano wtrącił ponuro:
— Nie wart, aby żył. A zresztą, może lepiej, że uszedł z życiem. Będę mógł policzyć się z piratem.
— Upewnijmy się — rzekł Sternau. — Przeszukanie wybrzeża nie potrwa dłużej, aniżeli godzinę.
W przeciągu kwadransa jacht przybił do wskazanego przez kapitana brzegu. Sternau wysiadł, aby zbadać tropy. Ale wieczorny przypływ morza zmył wszelki ślad ze skalistego gruntu. — —


101