Strona:Karol May - La Péndola.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.
Doktór Sternau, ten sam, którego zamknęliśmy w Barcelonie, jest na pańskim tropie. Wie o wszystkiem.
Cortejo.

Cortejo zasięgnął przez swych szpiegów w Reinswalden informacyj i uważał za odpowiednie udzielić ich natychmiast kapitanowi. Wysłał identyczne pismo do najrozmaitszych punktów nadmorskich, w których spodziewał się zastać Landolę. W korespondencji z kapitanem stale używał szyfru własnego wynalazku. —
Landola wszedł na pokład i rzekł do jednego ze swych oficerów:
— Podnosimy kotwicę.
— Teraz? — zapytał oficer zdumiony. — Czy to bezpiecznie pokazywać się w biały dzień?
— Słusznie. Ale jeszcze niebezpieczniej pozostać na miejscu. Płyniemy do Indyj Zachodnich. Następuje nam ktoś na pięty, musimy zatrzeć ślady. Ten ktoś wie, że „Péndola“ to właściwie „Lion“. Będziemy musieli zmienić wygląd statku i papiery. No, naprzód!
Gdy „Péndola“ opuszczała zatokę, łódź Stemaua znajdowała się na odległości jakiej pół mili od niej. Załoga łodzi wróciła późno do Kapsztadu, gdyż miała wiatr przeciwny.
„Roseta“ czekała z rozpalonemi kotłami. Sternau Unger wysłuchali raportu swych ludzi.
— Ucieka — rzekł Unger.
— Ale dokąd?
— To niełatwo zgadnąć. W każdym razie musimy płynąć za nim.

80