się tylu białych, wypada więc przyjąć, że byli to Indjanie. Po drugie zaś, konie nie były podkute, co można zauważyć przy bliższem badaniu śladów. Jedynie Indjanie mogą mieć tak wielką ilość niepodkutych koni.
— Racja, ale dlaczego pierwszy oddział ma się składać z białych?
— Ponieważ ślady wskazują wyraźnie na podkowy końskie. Do oddziału tego należał zresztą i nasz jeniec, który przecież jest biały.
— Racja, mr. Jim, Ale on temu zaprzeczy.
— W takim razie musielibyśmy przyjąć, że należy do czerwonoskórych, którzy żywią wobec tych białych wrogie zamiary. Jeżeli tak jest, trzeba się z nim porozumieć zapomocą noża. Jim Snuffle nie jest greenhornem, ale odczuwa prawdziwa rozkosz, gdy go wypytuje Old Shatterhand.
Byłem przekonany, że nasz jeniec należy do białych i że z jakiegoś określonego powodu, w jakimś zbrodniczym celu, rozstał się z nimi. Było mi jednak na rękę, że Jim posądził go o porozumienie z Indjanami.
Słowa, wypowiedziane przez Jima, poskutkowały odrazu. Nieznajomy odparł:
Strona:Karol May - Na dzikim zachodzie.djvu/55
Ta strona została skorygowana.