Strona:Karol May - Niewolnice.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

Więc znajdujemy się jeszcze na tropie fałszywym?
— Tak jest; tym razem znowu wam umknął. Masz słuszność, ten giaur jest w przymierzu z szatanem.
— A nie wiesz przypadkiem, dokąd się udał?
— Nie wiem, i nawet odgadnąć mi to trudno. Uważam jednak za prawdopodobne, że będzie w Abu Hammed przed wami, jeśli wogóle zamierzał tam się udać. Zresztą, kto wie, czy z Korosko nie wyruszył do Korti, ażeby stamtąd przez pustynię Bajuda udać się wprost do Chartumu.
— Z czegóż to wnosisz? Byłeś może obecny przy jego odjeździe?
— Nie. Odjechałem wcześniej, niż on, lecz doścignął mnie wkrótce, i właśnie tego nie mogę sobie wytłumaczyć. Siedział z porucznikiem reisa effendiny przed bramą khanu i...
— Z kim? — przerwał mu fakir. — Reis effendina wysłał do Korosko porucznika?
— Tak. Porucznik przesłuchiwał mnie

12