Strona:Karol May - Niewolnice.djvu/53

Ta strona została uwierzytelniona.

— A trzeci?
— Tego nie znam. Musi to być szeik, gdyż odwrócił wtył kaptur chramu[1] i ma na fezie el arbs.
— To będzie pewnie przewodnik.
— Nie przypuszczam. Mokkadem musi znać studnię i on przewodniczy, bo jedzie na czele. Szeik jest właścicielem wielbłądów.
— To możliwe, a nawet prawdopodobne. Skąd oni się tu jednak biorą i czego chcą?
— Tego oczywiście nie wiem, lecz się dowiem wkrótce, bo ich podsłucham. Chciałbym tylko, żeby się zatrzymali nad studnią, bo tutaj przyszłoby mi to najłatwiej. Należy się jednak liczyć także z tą możliwością, że nie znają wcale ani tego wadi, ani studni, i tylko przypadkiem tędy przejeżdżają. Musimy zaczekać, czy zostaną tu, czy też dalej pojadą.

Trzej jeźdźcy dotarli już do przeciwległego brzegu wadi i zjeżdżali w wygodnem miejscu. Z mego stanowiska nie

  1. Opończe.
49