ście na pewno, że się znajduje w dawnej studni w Siut?
— Nie wspominaj o tem, bo mnie wściekłość porywa. Ten giaur ma szczęście, jakiego nie posiadał jeszcze żaden z prawdziwych wiernych. Krzyżuje wciąż nasze plany, a kiedy nam się zdaje, że go już mamy, wymyka się niepostrzeżenie z rąk naszych.
— Tym razem nam nie ujdzie.
— Kto wie. Zważ na to, że ma wielką ilość żołnierzy ze sobą.
— Żołnierzy się nie boje, ale z nim samym na równo będziemy mieli trudną przeprawę. Ibn Asl ma w każdym razie tylu ludzi przy sobie, że potrafi utrzymać w szachu żołnierzy. Jeśli się nam uda ostrzec go, zwróci się broń giaura przeciwko niemu samemu. Prawdziwe szczęście, że zobaczyłem w Berberze wśród żołnierzy reisa effendiny naszego Ben Meleda, który mnie poznał odrazu i zdradził wszystko przede mną. Chciałem właściwie jechać wprost do Chartumu, lecz nie żałuję tej zwłoki, bo dzięki temu musi mi ten giaur wpaść w ręce.
Strona:Karol May - Niewolnice.djvu/66
Ta strona została uwierzytelniona.
62