Strona:Karol May - Niewolnice.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.



NIEWOLNICE

Rozmawiający zamienili najpierw zwyczajne towarzyskie frazesy, potem zjedli wieczerzę, podczas której poganiacze wielbłądów stali skromnie na boku. Kiedy wieczerzę spożyto, rozglądnął się fakir badawczo dokoła i rzekł:
— To, co mam ci powiedzieć, chcę, żeby zostało przy tobie. Czy tutaj rozmowy naszej nikt nie podsłucha?
— W namiocie sąsiednim mieszka córka mojego ojca; przy niej moglibyśmy wprawdzie mówić o wszystkiem, ze względu jednak na niewolnice, które jej towarzyszą, a które mogłyby może cośkolwiek dosłyszeć, chodźmy lepiej do mojego namiotu.

5