down-blow[1] — owo ze wszystkich bokserskich najskuteczniejsze uderzenie w szczyt głowy. Jeśli się je dobrze wykona, przeciwnik leży w tej chwili na ziemi. Lepszy jest cios w skroń, którego nauczyłem się od wodza Indjan, Winnetou, ale skroń jest miejscem tak czułem, że, posługując się wspomnianem uderzeniem, można przeciwnika łatwo zabić na miejscu, mnie zaś zależało na tem, aby ich tylko ogłuszyć. Dla Ben Kazawiego, który, jak mi się zdawało, miał czaszkę znacznie słabszą, niż jego towarzysz, przeznaczyłem knock-down-blow. Leżałem tak, że przejść obok mnie musieli. Ben Kazawi szedł naprzód. Chciałem go też puścić przed siebie, ażeby ztyłu dostać się do niego, a potem wnet mieć pod ręką brzydala. Dowódca jednak zatrzymał się na jeden krok przede mną i, patrząc w moją stronę, rzekł tak cicho, jak i dotąd mówił:
— Co to jest? Tu coś leży. Zdaje się, że to człowiek, który nas podsłuchał. Chwytaj tego draba...
Nie dokończył, bo kiedy, mówiąc te słowa, pochylił się nade mną, otrzymał cios i formalnie grzmotnął sobą o ziemię. W jednej sekundzie podniosłem się i schwytałem jego kompana za gardło. Ten nie wydał także głosu, wywinął tylko kilka razy rękami i nogami, i nie przytomny upadł obok Ben Kazawiego na zie-
- ↑ Dosłownie: Cios tłukący na ziemię.