Ta strona została uwierzytelniona.
NIEWOLNICE II.
Komendant kazał wielbłądy nasze zaprowadzić do swoich, a potem zaprosił mnie, abym usiadł przy nim obok studni.
Ponieważ w swem zaproszeniu nie wspomniał wcale o Ben Nilu, zaniepokoiłem się nieco o chłopca i zapytałem:
— A mój towarzysz Ben Menelik gdzie ma się rozłożyć?
— Niech siądzie z moimi ludźmi — odrzekł tonem lekceważącym.
— Ten młodzieniec był mi przez całą drogę bardziej przyjacielem, niż sługą, — odrzekłem — i dlatego chciałbym, żeby i teraz przy mnie pozostał.
— To być nie może. Jestem kolarasim[1] tej karawany i nie wolno mi siedzieć obok nikogo niższego ode mnie.
— W takim razie proszę, żebyś zwrócił uwagę na to, że Ben Menelik jest synem szeika wielkiego i słynnego plemienia!
- ↑ Kapitan.
5