Strona:Karol May - Oko za oko.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

— Cieszy mnie to, bo i brat zaginionego przedstawił mi go jako człowieka honoru, ale w jego opisie były pewne punkty, które wymagają wyjaśnienia. Jeżeli człowiek ten nosi na twarzy maskę obłudy, to zedrę mu ją niezawodnie zaraz po przybyciu do Chartumu, niestety, daleko jeszcze do tego. Kiedy stąd wyruszamy?
— Możemy zaraz.
— Ukończyłeś już czynności sędziowskie?
— Już, bo właściwie chodziło mi tylko o tego starca, którego na wszelki wypadek trzeba było uczynić nieszkodliwym; na szczęście, miałem ku temu władzę. W Chartumie nie będę miał czasu zajmować się losem tych ludzi, i muszę ich oddać tamtejszemu sądowi. Obawiałem się więc, że za potężną opłatą pozwolonoby Abd Aslowi uciec, wolałem tedy załatwić się z nim krótko na miejscu.
— Należałoby przypuszczać, że jeżeli idzie o tak ważną sprawę, mowy być nie może o sprzedajności sędziów.
— No, tak, przypuszczać wolno i, co się tyczy mnie, to gdyby mi ofiarowano miljony, nie odstąpiłbym ani na jotę od zasad sprawiedliwości. Słyszałem jednak kiedyś, że istnieje kraj chrześcijański, w którym boginię sprawiedliwości przedstawiają jako kobietę ślepą...
— Nie chrześcijański to był kraj, lecz pogański — Grecja!
— Pogański, chrześcijański czy mułzumań-

114