dla ciebie. Wiesz zatem, gdzie znajduje się Hazid Sichar?
— Wiem, ale nie znam ani kraju, ani wsi.
— Co takiego? Drwisz sobie z nas, czy co? Mówisz, że wiesz, gdzie on jest, a nie znasz ani kraju, ani wsi?
— No, bo istotnie tak jest.
— Czy mówiłeś kiedy o tym człowieku z Ibn Aslem, lub z jego ojcem? Wtajemniczyli cię w tę sprawę?
— Oh, nie! Stosunek mój do nich nie był tak bliski, żeby mi zupełnie zaufali. Raz tylko przypadkowo podsłuchałem ich rozmowę, ale niezupełnie dokładnie. Dowiedziałem się mianowicie, że Ibn Asl zrabował temu człowiekowi wielką sumę i podzielił się nią z kimś drugim.
— Któż to jest ten drugi?
— Niestety, żaden z nich nie wymienił ani jego nazwiska, ani zawodu. Ibn Asl chciał Hazida Sichara zabić, ażeby zatrzeć wszelkie ślady swej kradzieży, ale ten drugi nie zgodził się na to. Za uzyskane pieniądze urządzono gazuah[1], a Hazida Sichara wywieziono w głąb Afryki i sprzedano naczelnikowi jakiegoś dzikiego szczepu.
— Co to za szczep?
— Nie wiem, emirze. Powiedziałem wszyst-
- ↑ Wyprawa na połów niewolników.