Strona:Karol May - Oko za oko.djvu/87

Ta strona została uwierzytelniona.

pojęcia i jestem bardzo ciekaw, czy potrafisz mi je określić dokładnie; wszak to rozległy, otwarty step!
— Bardzo łatwo...
— Czyż to możliwe, effendi? Przypuśćmy, że zbieg istotnie pojedzie w kierunku południowym, czy wiesz tedy napewno, jak daleko będzie się trzymał ku zachodowi, lub wschodowi?
— I to nawet można w przybliżeniu obliczyć. Zbyt daleko ku wschodowi nie może się zapuścić, bo zboczyłby przez to i przedłużył sobie drogę niepotrzebnie, a powtóre zbliżyłby się zanadto do Nilu, gdzieby go niezawodnie spostrzeżono. Wnioskuję więc, że skieruje się, a ile możności, jak najbardziej na zachód, a że tu występuje daleko w step wąska odnoga maijeh, więc musi ją okrążyć; jestem pewny, że spotkać go będzie można tuż na brzegu tej odnogi. Tam właśnie będzie twój posterunek.
— Daleko to stąd?
— Jesteśmy teraz na północnej stronie bagna. Spójrz w kierunku południowo-zachodnim, a ujrzysz na horyzoncie ciemną linję.
— Widzę, effendi.
— Otóż linja ta, to krzaki, które rosną nad brzegiem wspomnianej odnogi bagna. Tam, na lewo, gdzie urywa się linja, jest także koniec odnogi. Masz więc punkt prawie dokładnie określony, i jedź natychmiast, ale uważaj dobrze,

85