Strona:Karol May - Old Surehand 03.djvu/100

Ta strona została skorygowana.
—  86  —

nieboszczki żony, a przechowywano je po jej śmierci w kasie. Potem zniknęły razem z Walkerem i z pieniądzmi.
W tej chwili zapytał White:
— No, sennorze Carlosie, czy was przekonałem?
— Najzupełniej, sennorze. Chodź, Anitto i podaj doktorowi rękę!
Podsłuchujący czekali teraz na to, co powie Anitta.
— Ja mu jej nie podam! — rzekła głosem bardzo stanowczym.
— Wiesz przecież, że ma moje przyrzeczenie!
— Ojca przyrzeczenie ma, lecz ode mnie jeszcze go nie otrzymał.
— Przyrzeczenie jest przyrzeczeniem! — zawołał White. — Mnie się zdaje, że córka winna ojcu posłuszeństwo! Edward nie wrócił; prawdopodobnie zginął w kopalniach i...
Nie skończył zdania, gdyż Old Shatterhand wsunął teraz Edwarda przez drzwi do pokoju.
— Przybyłem, jak widzicie — rzekł młodzieniec. — Oczywiście nie wam to zawdzięczam, że jeszcze żyję i nie zginąłem.
Anitta pobiegła doń z okrzykiem radości, a White wypatrzył się nań jak na upiora, który nagle wychylił się z grobu. Wtem otwarły się znowu drzwi od kuchni i wszedł Groman. Przystąpiwszy do stołu, pochwycił etui i oświadczył:
— Te klejnoty skradziono mr. Clevelandowi. Konfiskuję je.
— Konfiskujesz? — wybuchnął White. — Chciałbym zobaczyć: tego, ktoby się ośmielił porwać na moje uczciwie zdobyte mienie!
— Ja się ośmielam, ponieważ nie jest uczciwie zdobyte. Jestem detektywem i aresztuję was, mr. Walker, którzy mienicie się Whitem!
I znów otworzyły się drzwi, a w nich ukazał się Old Shatterhand i powiedział:
— Walker, to także nie jest jego właściwe nazwisko.