Strona:Karol May - Old Surehand 04.djvu/178

Ta strona została skorygowana.
—  418  —

Kadet pośpieszył do pani de Voulettre.
Sam Firegun zrozumiał te słowa, poszedł mimowolnie za kadetem i dostał się do domu, zamieszkałego przez panią de Voulettre. Tu panowało także zamieszanie. Pani domu zniknęła bez śladu, a wszyscy goście leżeli w salonie bez przytomności, struci winem, jak stwierdzili sprowadzeni czemprędzej lekarze. Razem z panią de Voulettre zniknął kufer ze zbiorem cennych map i przyrządów żeglarskich.
Traper słyszał to wszystko. Lekarze i urzędnicy policyjni wbiegali i wybiegali, a przed domem zrobiło się ogromne zbiegowisko. Teraz i Firegun wpadł w rozdrażnienie. Nie mógł zrozumieć, jaki stosunek łączył panią de Voulettre z Sandersem, ale że on porwał okręt z jej pomocą, to stało się dlań prawdą niezbitą, chociaż nie pojmował dobrze szczegółów.
Czy miał zawiadomić policyę o tem, co Apacz zauważył? To doprowadziłoby do przesłuchań, szkodliwych dla jego zamiarów. Pozostawała tylko jedna szybka i pewna droga, wiodąca do celu, na którą też wpadła policya: „L’ horrible’a“ postanowiono ścigać. Sam Firegun chciał uczynić to także na własną rękę. Do tego potrzebował przedewszystkiem pieniędzy na wynajęcie pośpiesznego parowca, musiał więc zaczekać na przybycie reszty towarzyszy, którzy wieźli skarby, przechowywane dotąd w jego kryjówce. Zadanie jego na brzegu było skończone. Musiał zapanować nad swą niecierpliwością i mógł wrócić do Winnetou.
Pojechał na Oakland do Apacza i położył się obok niego. Indyanin spał, ale jego sen odlatywał. Myśl, że Sanders czuje się bezpiecznym na pełnem morzu, a on, który ścigał go krok za krokiem, wśród niewysłowionych trudów i niewczasów, przywiązany do lądu musi mu teraz pozwolić umknąć, ta myśl tak go dręczyła, że przewracał się niespokojnie i liczył minuty, dzielące go od jego towarzyszy.
Skarby, które oni wieźli, opóźniały ich jazdę, dlatego on wyprzedził ich z Apaczem, ażeby zbiegów