— Walczyliście więc także przeciw „Floridzie“?
— To się rozumie. A może myślicie, że sternik Piotr Polter boi się „Floridy“?
— Opowiedzcie nam o tem, master, opowiedzcie! Czem jesteście na statku? Czy on już tutaj?
— Stop! Wam lezą z ust pytania, jak chłopcu okrętowemu śpiewki. Ja natomiast wolno i po porządku rzecz przedstawię. Jestem Piotr Polter. Byłem sternikiem na okręcie jej angielskiej mości „Nelson“, potem na żaglowcu Stanów Zjednoczonych „Swallow“, następnie porucznikiem policyjnym na preryi, potem znowu sternikiem i to par honneur na „Swallowie“, a teraz jestem...
— Dobrze, dobrze, mój Piotrze! — przerwała mu pani Thick. — Na to i potem czas. Teraz przedewszystkiem na moje pytania odpowiedz! Napisałeś mi z Valparaiso list, w którym było tyle nazwisk, historyi i błędów pisarskich, że z początku nie mogłam sobie tego ułożyć. Co słychać z tymi wszystkimi ludźmi, którzy z tobą byli? Gdzie są teraz? Co się stało z Wallersteinem, Henrykiem Sandersem i Piotrem Wolfem? Zdaje mi się, że szukaliście ich na Zachodzie, a tymczasem „Swallow“ pochwyciła ich na morzu. Czy spotkaliście Fireguna i czy on był stryjem prawdziwym? Co tam z ajentem policyjnym? A w których stronach właściwie...
— Czy ty skończysz raz, stara? — zawołał, śmiejąc się sternik. — Czy może będziesz tak gadać jeszcze przez kilka godzin? Na Boga i wszystkich świętych, a to ma gadaczkę ta baba! Daj tu dzban pełny, bo inaczej nie powiem ani słowa! Przedtem jednak przedstawię tym gentlemanom wypadek z „Floridą“. Tamte rzeczy nie wszystkich obchodzą. Usłyszysz je w drugiej izbie.
— Nie dostaniesz ani kropli, dopóki nie dowiem się choć cośkolwiek.
— O ciekawości! Pytaj więc jeszcze raz, ale jedno po drugiem i krótko!
— Gdzie Wallerstein?
Strona:Karol May - Old Surehand 04.djvu/203
Ta strona została skorygowana.
— 443 —