Łagodność nasza przysparzała nam nieraz kłopotów — przyznaję — ale korzyści bezpośrednie postępowania naszego wynagradzały nam to sowicie. Gdybyśmy byli tylko dla przykładu tak postępowali, moglibyśmy wykazać się wielu pomyślnymi wynikami. Kto chciał się przyłączyć do nas, musiał się wyrzec okrucieństw i bezwzględności Zachodu i zostawał potem bezwiednie i mimowoli, jeśli nie w słowach, to w uczynkach nauczycielem i szerzycielem zasad ludzkości, które przy nas, żeby tak rzec, wdychiwał.
Old Wabble był także jednym z takich zwyrodniałych, któremu więcej pobłażaliśmy, aniżeli na to zasługiwał. Nietylko nasza zasadniczo i powszechnie stosowana łagodność grała w tem rolę. Przyczyniał się do tego także jego podeszły wiek i pierwsze wrażenie jego niezwykłej osobistości, które wywarła zwłaszcza na mnie. Nadto ja doznawałem w jego obecności osobliwego uczucia, które sprawiało, że postępowałem z nim łagodniej, niż na to zasługiwał za swoje czyny i tak zuchwale okazywaną bezbożność. Zdawało mi się, że niezależna odemnie, a jednak mieszkająca we mnie, wola nie pozwala mi nań godzić, przypominając mi niejako, że ten grzesznik stanie kiedyś przed boskim trybunałem. Puściłem go wolno nazajutrz po usiłowanem morderstwie i kradzieży koni w farmie Fennera i sądzę, że uczyniłem to zgodnie z wolą Winnetou. Wprawdzie Dick Hammerdull i Pitt Holbers sprzeciwiali się temu, a jeszcze bardziej urzędnik policyjny, Treskow, ale nie robili mi przynajmniej takich wyrzutów, jakie słyszałem od właściciela farmy. Ten nie mógł pojąć, jak mogliśmy bezkarnie wypuścić człowieka, od którego kuli ocaliły mnie jedynie bystre oczy Apacza. Mówił, że takiej głupoty nie spotkał nigdy w życiu i przysiągł, że zemstę weźmie w swoje ręce i zastrzeli Old Wabble’a, jak psa, jeśliby się poważył pokazać kiedy w farmie. Zresztą dowiódł Fenner i dzisiaj, jak miłe były mu nasze odwiedziny. Zaopatrzył nas w żywność, której mogło nam wystarczyć przynajmniej na pięć
Strona:Karol May - Old Surehand 05.djvu/13
Ta strona została skorygowana.
— 3 —