Strona:Karol May - Old Surehand 05.djvu/22

Ta strona została skorygowana.
—  12  —

stało z drugim koniem, którego ujrzeliśmy przywiązanego do drzewa. Ten silnie zbudowany ogier ciemno-gniady, osiodłany był po indyańsku, a pod siodłem miał na grzbiecie ciemną kapę skórzaną, co jest u Indyan rzadkością. Na kapie powycinane były figury, przedstawiające siedm niedźwiedzi, które wyraźnie odbijały dlatego, że pod czarną kapą podłożona była biała, również skórzana. Na tem zjawisku się opierając, mógł Winnetou tak pewnie twierdzić, że Old Wabble czeka na Szako Mattę, którego nazwisko oznaczało „siedm niedźwiedzi“.
Ten stan rzeczy, jakiśmy zastali, wskazywał na to, że wódz odszedł tylko na krótki czas, by podejść jaką zwierzynę w celu zdobycia żywności. Cennego konia zostawił samego, a z tego należało wnosić, że uważał tę okolicę i lasek za zupełnie bezpieczne. Obecność Old Wabble’a, czekającego nań tak spokojnie, kazała się domyślać, że tu szło o jakąś szczególną zmowę między nimi. Nie trudno było odgadnąć, jakiego to rodzaju zmowa była. Old Wabble’a nazywano dawniej „dręczycielem Indyan“. Wszyscy czerwoni nienawidzili go oczywiście i bali się bardzo. Wódz indyańskiego plemienia wobec tej nienawiści mógł tylko wtedy wejść z nim w przymierze, jeśli się spodziewał po niem wielkich korzyści. Osagowie znajdowali się na ścieżkach wojennych, mogło więc chodzić tylko o jakieś łajdactwo, wymierzone najprawdopodobniej przeciwko białym. Nie poraz pierwszy to łączył się Szako Matto z Old Wabble’m, używając go jako szpiega.
Kiedy Winnetou z taką pewnością mówił, że towarzysze nasi znajdą przy nas dwu jeńców, był przekonany, że niedługo będziemy czekali na powrót Osagi. Ja tak samo sądziłem, gdyż o zabiciu jakiej zwierzyny po nastaniu ciemności nie mogło być mowy. Jakby na potwierdzenie słuszności naszego zapatrywania ujrzeliśmy, patrząc między pnie na daleką preryę, Indyanina, zdążającego do lasku tak swobodnie, jak gdyby się nie obawiał obecności żadnej żywej istoty.