Strona:Karol May - Old Surehand 05.djvu/95

Ta strona została skorygowana.
—  77  —

w sposób nader wyrafinowany. Nadto, gdy uciekał, popełniał nowe morderstwa. Łotrostwa jego były tak niezwykłe, że stały się przedmiotem nauki. Pochodził on nie pamiętam z której francuskiej kolonii, gdzie także nie mógł się już pokazać. Był to, jeśli się nie mylę, Kreol z Martyniki, a ostatni raz widziano go w forcie Bents nad Arkanzasem.
— Lothaire było tylko jego imię. Zdarza się często, że tacy ludzie obierają sobie imiona za nazwiska artystyczne. Czy nie przypominacie sobie, mr. Treskow, jego właściwego nazwiska?
— Nazywał się... Nazywał... hm, jakżeż on się nazywał? Było to także nazwisko czysto francuskie. Ach! Nazywał się Lothaire Thibaut i... a do kroćset! Otóż mamy wyraz Tibo, który, jak słyszałem, napróżno starano się odgadnąć.
— Istotnie zagadka już rozwiązana! „Taka“ znaczy mąż, a „wete“ żona. Thibaut taka i Thibaut wete, to, pan i pani Thibaut. Żona guślarza, podając swoje pełne nazwisko, mówiła Tibo wete elen. Co może znaczyć to „elen“. Ja się domyślam.
— Czy byłoby to imię Ellen?
— Prawdopodobnie. Jeśli żona guślarza nie zamienia w obłąkaniu siebie z inną, lecz jest rzeczywiście Thibaut wete Ellen, to jest ochrzczoną Indyanką z plemienia Mokwi.
— Dlaczego Mokwi?
— Bo mówi także o swoim wawa, czyli bracie Derriku. Taka, wete i wawa, to wyrazy, wzięte z języka Mokwi. Thibaut taka był słynnym eskamoterem i znikł wśród Indyan, bo między białymi nie mógł się już nigdzie pokazać. Jako eskamoter łatwo został guślarzem u Indyan i zdobył sobie u nich wielkie poważanie.
— Ale barwa, barwa skóry indyańskiej!
Pshaw! To drobnostka dla takiego sztukmistrza! Teraz jestem prawie pewien, że Tibo taka i Tibo wete nie są mężem i żoną. Gdyby zaś nimi byli, to w każdym