Strona:Karol May - Old Surehand 06.djvu/148

Ta strona została skorygowana.
—  334  —

rodna, bo ani razu nie obcięła mu paznogci. Tak wychowanych dzieci nigdy jeszcze nie spotykałem!
— Ponieważ brat już ma na sobie znaki od niedźwiadka, niech więc sobie zatrzyma skórę.
— Naprawdę odstępujesz mi ją, najlepszy przyjacielu i bracie?
— Tak.
— Czy słyszałeś to, stary szopie, Holbersie?
Yes! — potwierdził zapytany.
— A co ty masz?
— Nic. Ja nie przyjmuję darowizny!
— Czy ta skóra jest dla mnie darem?
— Niczem innem!
— Oho! Zasłużyłem sobie na nią rzetelnie. Kontrakt kupna wypisany wyraźnie na mojej skórze!
— Tak wyraźnie, że ja nie mogłem go wyprać!
— Znowu mnie złościsz! Ale ja mimo to zostanę nadal twoim najlepszym i najwierniejszym przyjacielem. Podzielmy się pamiątką po niedźwiadku! Chcesz połowę?
Holbers zmarszczył twarz w najsłodszym uśmiechu i zawołał:
— Tego chyba nie uczynisz, kochany Dicku!
— Czemu nie? Jak Old Shatterhand i Winnetou nie są dwoma osobami, lecz jedną, czyli wszystko jedno, kto otrzyma trofea, tak samo jest z nami. Dick Hammerdull i Pitt Holbers są jednem ciałem i jedną duszą. Ty jesteś ciałem, ja duszą. Dajmy więc ciału jedną, a duszy drugą połowę z pięknych rzeczy niedźwiadka! Zgoda?
Wyciągnął doń rękę, a Holbers uderzył w nią i powiedział:
Yes, zgoda! Dobry z ciebie chłop, Dicku!
— Ty także niezły jesteś! Ponieważ ciało i dusza muszą się trzymać razem, przeto nie złość mnie dłużej, a za to ja zostanę ci wiernym aż do śmierci!
Nie wiedzieliśmy, czy się cieszyć poważnie, czy śmiać się z tych oryginałów. Gruba dusza w długiem,