Strona:Karol May - Osman Pasza.djvu/23

Ta strona została skorygowana.

są przywódcami Beduinów, którzy napadli na karawanę Piszkhidmet Baszi?
— Tak!
— Do jakiego plemienia należą ci Beduini?
— Tego nie możemy wiedzieć, bo nie mówiliśmy z nimi, przytem było tak ciemno, że nie mogliśmy dojrzeć żadnych szczególnych oznak tych ludzi.
— A Piszkhidmet Baszi jest zabity?
— Tak.
— Na pewno zabity?
— Tak.
— Czy widzieliście własnemi oczyma jego trupa? Pomyśl dobrze, zanim odpowiesz.
To ostre słowa przejęły Pedera strachem; zaczynał pojmować, że tutejsze powietrze nie jest takie czyste, jak przypuszczał. Ale nie miał już wyjścia, nie mógł cofnąć swych kłamstw i odparł:
— Tak, widzieliśmy. Był doprawdy martwy. Był nawet jednym z pierwszych zabitych.
Generał zrobił krótką pauzę, ażeby podkreślić znaczenie swych następnych słów; utkwił w Pederze ostry wzrok i rzekł z naciskiem:
— Myślałem, że leży żywy i cały w lochu Birs Nimrud!
To było dla Persów tak nieoczekiwane, że nie mogli się opanować. Nagłe drgawki i wystraszone spojrzenia, jakie zamienili, były niezbitym

21