Strona:Karol May - Osman Pasza.djvu/64

Ta strona została skorygowana.

-

jesteś! Przepowiedziałem ci, co się stanie. Poczekaj do ranka!
— Tak, przypominam sobie — kiwnął ironicznie głową — sąd nade mną rozpocznie się wieczorem; to, czy coś w tym rodzaju, śmiałeś powiedzieć! Ale to byłoby dla mnie za mało, bardzo mało! Dla ciebie przygotowałem coś lepszego. Będziesz miał niejeden tylko krótki dzień; dłużej, o wiele dłużej będziesz zażywał przyjemności, jaką cię obdarzę! Twe sztuki tam nad Tygrysem...
— Ach, wobec Peder-i-Baharata — wtrąciłem:
Cofnął się, stropiony, o krok wtył i zapytał szybko:
Peder-i Baharat? Co wiesz o nim? Skąd znasz jego imię? Kto ci to powiedział? Już ta okoliczność, że ty, obcy i chrześcijanin, znasz to imię, decyduje o twojej śmierci!
— Powtarzam ci, że ciągle mieszasz mnie ze sobą. Nie moja, lecz twoja śmierć jest zdecydowaną. Jesteś zdradzony: wiadomo, że jesteś „sefirem“, o którym...
— Sefirem! — przerwał — człowieku, oto jeszcze powód do twojej śmierci. Gdybym już nie wydał wyroku, byłbym teraz postanowił, że opuścisz to miejsce tylko jako trup!
— Nie łudź się! Nie masz żadnej władzy nade mną. Opuszczę Birs Nimrud wolny i nietknięty, a ciebie, jako mego więźnia, zawiozę