dar ludzkiej, artykułowanej mowy. Ochmistrz musiał mi pomóc przy usuwaniu gruzów z nad otworu. Potem zstąpiłem wdół i poleciłem stojącemu tam kawalerzyście, podać mi broń Halefa, — zaczem wylazłem zpowrotem do celi.
Halef był niezmiernie uradowany na widok przyniesionych przeze mnie rzeczy.
— Sihdi, teraz dopiero czuję się ponownie mężczyzną — rzekł. — Jak długo nie ma się nic, prócz dwóch rąk, jest się zdanym na przemoc tego, kto ma nabój prochu w lufie. Teraz mam to, co niezbędne, i mogę się zmierzyć ze wszystkimi sefirami świata. Spójrz na niego! Nie będzie więcej urągał.
Zobaczyłem, że sefir ma usta przewiązane opaską i zapytałem, dlaczego to zrobiono?
— Kiedy zniknąłeś w tej dziurze, zaczął znowu wymyślać od psów; sądził prawdopodobnie, że będę mniej drażliwy, niż ty. Urwałem mu 2 poły na strzępy i jedną zatkałem mu usta, a drugą je przycisnąłem. Jeżeli wpierw mówił, co myślał, może teraz myśleć, co chciałby powiedzieć. Cóż dalej? Jestem teraz uzbrojony i jestem gotów na twoje rozkazy.
— Musimy wyjść na dwór, aby, op uwięzieniu herszta, złowić i jego ludzi.
— Tak! Jakże będą zachwyceni, kiedy zobaczą na jego miejscu dwóch tak dzielnych ludzi, jak my! Czy wyjdziemy tą dziurą?
— Nie Wyjdziemy górnem przejściem, aby
Strona:Karol May - Osman Pasza.djvu/90
Ta strona została skorygowana.
88