piwszy, jak radził, zdecydowano, że wszyscy czworo nie rozstaną się pod żadnym warunkiem, każde bowiem rozłączenie mogło się okazać bezpowrotnem.
Mimo to, podzielili zapasy jedzenia na cztery części; nie można było przewidzieć, co się jeszcze stanie. Postanowiono również, że każdy będzie nosić ze sobą dzban z wodą. Unger i Mariano otrzymali nieco nabojów rewolwerowych, które Pardero miał przy sobie; kapitan zabrał również flaszeczkę z oliwą.
Rozdzieliwszy tak wszystko między siebie, zaczęli badać miejsce swego przymusowego pobytu. Korytarz, w którym się znajdowały cele obydwu mężczyzn, był u wejścia zamknięty głucho na drzwi, u wyjścia zaś kończył się otwartem sklepieniem skalnem. Przez sklepienie to przechodziło się do korytarza, przy którym znajdowały się cele Emmy i Karji. Korytarz prowadził prosto do drzwi, zamkniętych na dwa zardzewiałe rygle żelazne. Chociaż Unger i Mariano odsunęli je, wytężywszy siły, drzwi nie chciały puścić; o tych właśnie drzwiach powiedział Verdoja: — Nie potrafi ich otworzyć; nie zna tajemnicy.
— Co począć? — zapytał Unger.
— Podobno mają jakiś tajemniczy mechanizm — rzekła Karja. — Trzeba zobaczyć, może go znajdziemy.
Przy świetle latarki zaczęli badać dokładnie całe drzwi, każdy ich sęk, każde wgłębienie; przeszukali podłogę i ściany — wszystko napróżno.
— Żadne poszukiwania nie pomogą — rzekł wkońcu Unger. — Na tej drodze nie odzyskamy swobody. Musimy uciec się do podstępu. Zapewne już minęła godzina, po której strażnik miał przybyć. Trzeba go schwy-
Strona:Karol May - Pantera Południa.djvu/20
Ta strona została skorygowana.
18