Strona:Karol May - Pod Siutem.djvu/125

Ta strona została skorygowana.

rza, a on uciekł, więc ty mi za niego odpowiesz. Przedewszystkiem chcę wiedzieć, jak długo jeszcze będzie u ciebie mieszkał?
— Jeśli nie odejdziesz natychmiast, to cię wyrzucę! Nie zniosę u siebie brudu i nieczystości chrześcijanina. Należę do świętej Kadirine, a widok twój równa się dla mnie widokowi gnijącego trupa, którego się zdaleka obchodzi. Zabieraj się natychmiast. Precz mi z oczu!
Chwycił mnie oburącz za piersi, chcąc mnie z podwórza wyrzucić.
— Puść! — zawołałem. — Jeśli chrześcijanin napełnia cię taką odrazą, dlaczego mnie dotykasz? Precz z rękami, bo pokażę ci zaraz, jak mało obawiam się twej świętej Kadirine!
Już na początku całego zajścia cofnął się Selim wtył i, myśląc o ucieczce, zapomniał całkiem, że miał być moim obrońcą. Gospodarz nie zważał na moją groźbę, popychał mnie i szarpał, nie mógł jednak ani na cal ruszyć mnie z miejsca. Wreszcie zawołał:

123