— Nie, ale mam dość piastrów, aby postawić to samo. No, zgoda?
— Tak. Wyjmuj pieniądze! Sto piastrów i funt angielski. Oddamy to koniuszemu, a kto zwycięży, ten dostanie od niego wszystko. Czy zgadzasz się na to?
— Zgadzam się, zupełnie się zgadzam! — rzekł, krząkając z zadowoleniem. — Za kilka chwil będzie blask twych pieniędzy w mojej kieszeni. Jestem śmigły, niepokonany i nikt mnie nie doścignie, a ty już najmniej.
Koniuszy dostał pieniądze i ruszyliśmy. Z początku hamowałem mego szpaka, ażeby Selim przez pewien czas mógł trzymać się mego boku.
— Widzisz, że wygram? — spytał z triumfem.
— Zaraz zobaczysz coś przeciwnego. Bądź zdrów Selimie; za dwie minuty stracisz m nie z oczu zupełnie!
Teraz popuściłem ogierowi cugli. Koń z upragnieniem tego oczekiwał. Zarżał głośno, zerwał się wgórę wszystkie-
Strona:Karol May - Pod Siutem.djvu/35
Ta strona została skorygowana.
33