Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

nad swego pana bezpieczeństwem. Niebawem jednak przekonałem się, że to ludzie ogromnie silni fizycznie. Kiedy łodzie wypłynęły na środek rzeki i podniesiono żagle, zabrali się ci staruszkowie tak dzielnie do wioseł, że łódź ich mknęła jak ryba, podczas gdy nasza daleko pozostawała wtyle.
— Czekajcie! — zawołałem. — Musimy trzymać się razem.
— Przecież zjedziemy się w Maabdah — odrzekł grubas i swoim ludziom dał znak, ażeby, jeśli można, jeszcze bardziej wytężyli siły.
Zbudziło się we mnie podejrzenie, że murzyn czynił to w wyraźnie określonym celu. Ja, chrześcijanin, chciałem schwytać fakira, którego powszechnie uważano za człowieka świętego. Kto wie, czy marszałkowi nie zdawało się, że jako muzułmanin, żadną miarą nie powinien do tego dopuścić, i czy nie dlatego właśnie wybrał się do Maabdah, aby fakira przede mną ostrzec. Kazałem parobkom wytężyć siły, ażebyśmy zanadto wtyle nie zostali; ja sam wziąłem wiosło do ręki,

114