Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

Zapytałem o przewodnika Ben Wasaka i dowiedziałem się, że poszedł do el Arisz. Jemu jednemu mogłem zaufać — on byłby pewnie dopomógł mi schwytać zbiegów. Pytałem ludzi, czy widziano gdzie fakira lub kuglarza, lecz otrzymywałem odpowiedz przeczącą. Pozwoliłem sobie nawet na rewizję chat, ale i ta, oczywiście, żadnego rezultatu nie dała.
Czy w parowie naprawdę są jaskinie, o to wolałem nie pytać, bo zgóry wiedziałem, że odpowiedzi nie będą zadawalające. Mnie, chrześcijaninowi, nie pomogliby do schwytania „prawdziwego wiernego“ a w dodatku „świętego fakira“. Musiałem zdać się na szczęście i nie wątpiłem ani na chwilę, że w przyszłości jeszcze gdzieś łotrów tych spotkam. — — —


∗             ∗




119