Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.

dzie chrześcijaninem; ja nim nigdy nie będę! Jeśli wam tak trudno wejść w związki małżeńskie, o ile trudniej do nieba waszego się dostać! Ja jednak mój plan i tak przeprowadzę. Moja siostra to rozumna dziewczyna, rozumniejsza niemal ode mnie. Szybko nauczy się waszej wiary, i jestem pewny, że egzamin zda bardzo dobrze. Nie wątpię o tem ani chwilę i dlatego będę cię odtąd uważał za szwagra, i wtajemniczę we wszystkie moje interesa.
Miały się zatem rozpocząć zwierzenia, których się naprawdę bałem. Minęły dalekie grzmoty, zato miał teraz spaść piorun. Przeczuwałem, co mi zaproponuje, wiedziałem zgóry, co ja mu na to odpowiem, i nie wątpiłem, że ta odpowiedź stanowczo mnie z nim poróżni. Nie mogłem płynąć dalej pod fałszywą flagą. Musiałem się przyznać do barwy, niewiele sobie jednak z tego robiłem, gdyż zerwanie z Muradem Nassyrem musiało i tak nastąpić — prędzej, czy później.
Usiadł znowu, szukał widocznie odpowiedniego wstępu, wreszcie zapytał:

137