Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ja wiem. Masz na myśli handel niewolnikami.
— Tak jest.
— Czy pamiętasz, coś mi o tym handlu powiedział jeszcze w Kahirze?
— Pamiętam.
— Powiedziałeś, że murzynów łowić nie masz zamiaru. Teraz jednak widocznie zamiary swoje zmieniłeś?
— Myślę teraz zupełnie tak samo, jak wówczas, pozwól jednak, że do tego, co powiedziałem, kilka słów dodam. Nie mam wcale zamiaru polować na murzynów, ale chcę ich kupować.
— To jeszcze gorsze. Czy wiesz, dlaczego ten, co rzecz skradzioną u siebie przechowuje, otrzymuje większą karę, aniżeli złodziej? Oto dlatego, że złodzieja do kradzieży kusi. Tak samo i w tym wypadku. Gdyby nie było handlarzy niewolników, nie byłoby łowców.
— Zapominasz zupełnie, że niewolnictwo jest instytucją uświęconą odwiecznym zwyczajem. Już nasi praojcowie mieli niewolników, a my, muzułmanie, zacho-

139