Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

znajomość. Ten kupiec Barjad el Amin zawdzięczał ci bardzo wiele, pożyczyłeś mu mianowicie tyle pieniędzy, że w ciągu pięciu lat z pewnością się wzbogacił i mógł wreszcie o spłacie długu pomyśleć. Twój brat przybywa do niego, je, pije, mieszka u niego i miałby odjechać tak nagle, że Barjad el Amin nie wie, kiedy nastąpił odjazd? Cóż ty na to, kochany Ben Wasaku?
Stropił się, spojrzał mi w twarz szeroko otwartemi oczami i dopiero po chwili odpowiedział:
— Effendi, miałem słuszność, twierdząc, że wy Frankowie jesteście od nas znacznie rozumniejsi.
— Nie myślę temu przeczyć.
— Kupiec przyjął mego brata bardzo uroczyście, a gościnność nakazywała mu pożegnać go równie uroczyście i odprowadzić przez część drogi. Nie pomyślałem nad tem.
— Ponieważ Barjad nie potrafi nic powiedzieć o takiem pożegnaniu gościa, więc nie możesz mieć za złe, jeżeli go podejrzewam. Albo to łotr i wie, jaki los

25